Patton zapytał mnie czy zostaniemy parą. Byłam tak szczęśliwa, że nie mogłam wykrztusić z siebie słowa. Patton widocznie stwierdził, że cisza oznacza, że nie chcę być z nim, ponieważ zacisnął zęby i zaczął odchodzić...
- Rozumiem... - Powiedział przez zaciśnięte zęby...
- Tak!
- Co tak?
- To odpowiedź na Twoje pytanie!
- To czemu byłaś tak cicho?!
- Nie umiałam wydusić z siebie słowa. Szczerze... czekałam, aż mnie zapytasz... - po tych słowach się zarumieniłam...
- Chodź do Luny, niech ogłosi nas parą. - Krzyknął radosny Patton...
- Jeszcze czegoś nie zrobiliśmy. - Powiedziałam
- Czego?
- Tego. - Powiedziałam. Zbliżyłam się pyszczkiem w jego stronę. Spojrzałam mu w oczy. Pocałowaliśmy się.
- Teraz możemy iść! - Krzyknęłam. Biegaliśmy razem krążąc wokół siebie. Z trudem wychamowaliśmy. Przed nami stała Luna...
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz