Byłem wycieńczony po ciężkiej walce.W oddali zauważyłem jakiś klif.Wdrapałem się na niego żeby tam bezpiecznie przenocować.Kiedy się obudziłem przypatrywała mi się jakaś samica i miała zdziwioną minę.
*Zrobiłbym wszystko żeby ona miała watahę i nie była wrogiem,i jeszcze żeby mnie przyjęła.*Nagle samica wskazała mi żebym szedł na dół. -Cześć,masz watahę?Mogę dołączyć? -E...nie.Ale moja przyjaciółka ma.Chodź. Pobiegłem za wilczycą a ona zaprowadziła mnie do alfy. -Luno,to jest.....to jest....e... -Diego.Czy mogę do was dołączyć? <Luna?> | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz