Minęło już parę miesięcy odkąd ja i Desto zostaliśmy parą.Wiele czasu spędzaliśmy razem rozmawiając i nie tylko.Pewnego dnia dowiedziałam się o czymś,co było jedną z najlepszych nowin w moim życiu.Obudził mnie jakiś hałas.Zauważyłam Desta robiącego coś w jaskini.
-Hej już wstałeś?-powiedziałam ospale.
-Ee...tak.A ty jeszcze śpij.
-No dobrze.
Słyszałam trzask łamanych gałęzi,stukot i wiele podobnych dźwięków.Przez to nie mogłam spać.Ze złości zaciskałam zęby.W końcu nie wytrzymałam.
-Desto!Co ty robisz?!Nie mogę spać!Ciągle słyszę jakiś hałas!
-Przepraszam Luna.
-A tak na serio to czemu tak hałasujesz?
-Ja...muszę coś zrobić...to nie ważne-basior wyszedł z jaskini.
Próbowałam jeszcze zasnąć,ale nie mogłam.Udałam się nad rzekę napić się wody.Ostatnio moje zachowanie trochę się zmieniło.Więcej jadłam i piłam,zrobiłam się nerwowa.Zaczęłam wymiotować i chyba się domyślałam czego to są objawy.Zaraz potem poszłam do Lily.Siedziała w jaskini.Pół godziny później oznajmiła mi:
-Dokładnie cię zbadałam i twoje przypuszczenia się sprawdziły.Idź powiedzieć Destowi.
-Właśnie miałam taki zamiar.
Znalazłam Desta w lesie.
-Desto muszę ci coś powiedzieć.
-Co takiego?
-Ja...jestem w ciąży.
<Desto dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz