Patton oprowadził mnie po terenach. Pomyślałam, że zostanę na plaży. Basior wiedział, że jestem uparta, więc pozwolił mi zostać. Sam odszedł. Po pewnym czasie usłyszałam szelest w pobliskich krzakach, a następnie warczenie...
- Makka... Makka, Makka, Makka. - Powtarzał jakiś głos. Wyłonił się z nich Stan, mój znajomy. Przeraziłam się na jego widok, był groźny...
- Czego chcesz? - Zapytałam cofając się.
- Słyszałem, że ty i Patton jesteście w jakiejś watasze. Postanowiłem wpaść i zobaczyć co się tu wyprawia. A gdzie nasz sportsman?
- Poszedł kilka minut temu.
- Ach tak... Wiesz, twoja siostra nie żyje. - Powiedział z uśmieszkiem.
- Kto ją zabił?! - Zapytałam podchodząc coraz bliżej.
- Ja i Redo. - Powiedział Stan i zaśmiał się. Z krzaków wyłonił się też Redo. Zaczęli mnie atakować. Nie miałam szans z dwoma basiorami. Gdy usłyszeli wycie Pattona schowali się. Razem z nim przybiegła Luna...
- Co się stało? - Zapytała widząc moją łapę.
- Makka, co się stało? - Powtórzył pytanie Patton.
- Redo i Stan. - Powiedziałam, po czym zemdlałam...
<Patton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz